Przeglądarka, z której korzystasz jest przestarzała.

Starsze przeglądarki internetowe takie jak Internet Explorer 6, 7 i 8 posiadają udokumentowane luki bezpieczeństwa, ograniczoną funkcjonalność oraz nie są zgodne z najnowszymi standardami.

Prosimy o zainstalowanie nowszej przeglądarki, która pozwoli Ci skorzystać z pełni możliwości oferowanych przez nasz portal, jak również znacznie ułatwi Ci przeglądanie internetu w przyszłości :)

Pobierz nowszą przeglądarkę:

Użytkownik
adriana napisał:
W tamtym roku rodziłąm na Kraśnickich i pisanie ze jest tam brud jest bzdurą. Każdego dnia było sprzątane, a i opieka po porodzie byłą cudowna. Kiedy tylko któreś dziecko zaczynało plakać od razu pojawiała się pielęgniarka by pomoc
To gratuluję trafienia na czystość! Ja rodziłam w tym roku, w lipcu, swoja pierwsza córkę. Syf jeden wielki na patologii ciąży. Brud z kafelków w łazience sam odpadał. Brzydziłam się wziąć tam prysznic. Oczywiście salowa 1 na 3 piętra - nic dziwnego, że się nie wyrabia. Dopiero po nalocie z sanepidu zrobiły porządki w salach i łazienkach (nawet pielęgniarki szorowały łazienki nie tylko salowe). A panikowały i latały, bo na drugi dzień miała być kontrola! Za to porodówkę wspominam b. miło - trafiłam na cudowną położną, która bardzo mi pomogła i wspierała przy największych bólach. Tam nawet czysto, ale położnictwo - znowu syf. Pościel położne kazały nam sobie samym zmieniać, bo salowych brak. Dziewczyny po cesarkach prawie się zwijały -dobrze, że przynajmniej mężowie mogą wchodzić, to zawsze ktoś pomógł w tym. Nie mogę natomiast narzekać na pomoc przy dziecku - kilka razy dziennie przychodziła położna pytać czy nie potrzebujemy pomocy, kobietom, które nie miały pokarmu proponowały dokarmienie dzieci. W nocy to samo - czasami zabierały dzieci do siebie, żeby matki mogły się przespać. Tylko ten brud... Ale cóż - jeżeli dyrekcja szpitala oszczędza nie an tym, co trzeba to tak jest.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Urodziłam w tym szpitalu dwójkę dzieci i przy pierwszym porodzie bez komplikacji było ok ale przy drugim a szczególnie po kiedy pojawiły się komplikacje odkryłam prawdziwe oblicze tego szpitala. Przeżyłam tam koszmar ale na szczęście cudem przeżyłam a ta młoda kobieta już nie miała takiego szczęścia.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Ojciec raz jeszcze napisał:
A mozna urodzić cudze? [/quote] [quote name='Ojciec raz jeszcze' timestamp='1352886508' post='693161'] A mozna urodzić cudze?
A wyobraź sobie ,że można...tatuśku Wynajęcie brzucha- żywy inkubator- czyli Surykatka !!!!!
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Dajcie już spokój tej Kraśnickiej , wszędzie jest tak samo. Rodziłam w innym lubelskim szpitalu iwidziałam co się tam dzieje. Młoda dziewczyna rodziła syna 4400 męczyła się kilkanaście godzin , nikt nawet nie wspomniał o cesarce. Okazało się że musieli ją pociąć i jeszcze popękała , ona i syn wymęczeni totalnie. Obok na łóżku kobieta z dzieckiem 3800 cesarka bo podobno nie dała by rady urodzić tak dużego dziecka. Oczywiście przypadek sprawił że przyszła wieczorem bez oznak porodu na dyżur nocny swojego lekarza. Kobiecie na Kraśnickiej nie zrobili cesarki bo by im statystyki podniosła a cesarki zarezerwowane są dla umawiających się ze swoimi lekarzami i płacących.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Ja rodziłam na Kraśnickich 3 razy - w 2002, 2008 i 2012 (początek września). Za pierwszym razem byłam bardzo zadowolona, w 2008 tez było ok, ale to, co zastałam tam 2 miesiące temu, przeraziło mnie po prostu. Jedna jedyna położna na dyżurze, czasami 3 kobiety rodzą naraz, a ona lata od jednej do drugiej - wystarczą przecież byle komplikacje i może być tragedia. Lekarz tylko na izbie przyjęć, dochodzi na porodówkę dopiero po urodzeniu dziecka. Założył mi szwy - po dwóch tygodniach w domu dostałam dreszczy i gorączki, okazało się, że w macicy zostawił mi kawałek nitki do szwów... Nawet mówiłam mężowi - "zobaczysz, to się kiedyś dla kogoś źle skończy" Na położnictwie brak mydła w łazience, wszystko trzeba mieć swoje, czystość - średnio na jeża, nieporównywalnie gorzej niż 10 lat temu. Pani pediatra podczas wizyty w mojej sali dostaje telefon z porodówki, żeby natychmiast zeszła, bo jest cięcie cesarskie, mówi, że ok i wcale się nie śpieszy, za chwilę kolejne 2 telefony, że szybciej, bo cięcie już się zaczęło, no to łaskawie zbiera się i schodzi na dół - co to są za procedury????! Gdybym wiedziała, na pewno bym tam nie poszła rodzić, ale miałam dobre wrażenia z poprzednich porodów i to przesądziło. Pogorszenie warunków na przestrzeni 10 lat jest naprawdę rażące.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Sama rodziłam w 2011 w tym szpitalu i ja jestem z niego bardzo zadowolona... Rozmiaru dziecka nie da się dokładnie przewidzieć.. badanie usg to plus minus 0,5 kg a to nie jest mało w porównaniu do całkowitej masy ciała dziecka.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Szkoda, że każdy wykłóca się o to czy dobry szpital czy zły, a nie myśli o tragedii tej rodziny. Moniko jak sama napisałaś w swoim ostatniom wpisie na facebooku "Człowiek jest wart tyle ile może dać z siebie innym" Ty dałaś nowe życie, to niesprawiedliwe Moniu, że już Ciebie nie ma wśród nas ;( Spoczywaj w pokoju [*][*][*][*][*]
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Żal mi tego "karola" co zna "środowisko dochtorów". Sam pewnie jest jednym z nich ale za cienki żeby coś znaczyć to się miota. Ja znam lekarzy różnych specjalności i żaden z nich nie uważa się za wszystkowiedzących - pozdrawiam
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Najlepsza jest matka dziewczyny w niedzielę córka zmarła a w poniedziałek poleciała do prokuratury z donosem, kasa, kasa, kasa.....
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Dla wszystkich cięcie cesarskie, a jak ktoś umrze to rodzić po ludzku.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Kasia napisał:
Ja rodziłam na Kraśnickich 3 razy - w 2002, 2008 i 2012 (początek września). Za pierwszym razem byłam bardzo zadowolona, w 2008 tez było ok, ale to, co zastałam tam 2 miesiące temu, przeraziło mnie po prostu. Jedna jedyna położna na dyżurze, czasami 3 kobiety rodzą naraz, a ona lata od jednej do drugiej - wystarczą przecież byle komplikacje i może być tragedia. Lekarz tylko na izbie przyjęć, dochodzi na porodówkę dopiero po urodzeniu dziecka. Założył mi szwy - po dwóch tygodniach w domu dostałam dreszczy i gorączki, okazało się, że w macicy zostawił mi kawałek nitki do szwów... Nawet mówiłam mężowi - "zobaczysz, to się kiedyś dla kogoś źle skończy" Na położnictwie brak mydła w łazience, wszystko trzeba mieć swoje, czystość - średnio na jeża, nieporównywalnie gorzej niż 10 lat temu. Pani pediatra podczas wizyty w mojej sali dostaje telefon z porodówki, żeby natychmiast zeszła, bo jest cięcie cesarskie, mówi, że ok i wcale się nie śpieszy, za chwilę kolejne 2 telefony, że szybciej, bo cięcie już się zaczęło, no to łaskawie zbiera się i schodzi na dół - co to są za procedury????! Gdybym wiedziała, na pewno bym tam nie poszła rodzić, ale miałam dobre wrażenia z poprzednich porodów i to przesądziło. Pogorszenie warunków na przestrzeni 10 lat jest naprawdę rażące.
Zgadzam się w 100%, w 2002 było niebo lepiej, czułam się bezpieczna, a w 2010 - dobrze ze to bylo 2 dziecko, bo inaczej bym chyba tam sie zaplakala....
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Serdeczne wyrazy współczucia dla Rodziny Zmarłej;-( Do tego "szpitala" brakuje słów dlaczego nikt nie weźmie pod lupę zamiatania niewygodnych spraw pod dywan.Przestrzegam wszystkie ciężarne przed tą porodówką. 2 lata temu uśmiercili mojego synka dostał 10 pkt w skali Apgar, ważył prawie 4 kg i oczywiście rodziłam cały dzień dopiero wieczorem łaskawie zdecydowano się na cesarkę. Wszystko było super tylko po 5 godzinach okazało się, że Niunio się dusi no i dyżurująca "pani doktor" pozostawia Niunia na "obserwację" do rana, pomimo świadomości, że nie ma sprzętu, bo akurat wszystko jest zajęte. Finał tragiczny jak się domyślacie dla naszego Synka. Dodam że, ciąża przebiegała książkowo tylko "pan Doktor " po terminie porodu odsyłał mnie do domu Ja też nigdy na nic się nie leczyłam i nie przebyłam żadnych chorób. A dzisiaj Synek miałby 2 latka ................................
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Wyrazy wspólczucia dla rodziny Moni:(( dopiero się z nią widziałam jak już nie mogła doczekać się maleństwa. A co do mamy to prawidłowo postąpiła po 1 uchroni inne matki przed tymi bandytami lekarzami nie mówie tu o wszystkch, a po drugie moze jak dostanie odszkodowanie to będzie w stanie zapewnić dziecku lepszą przyszłość o co trudno w Polsce!!!
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Ciekawa jestem czemu nikt nie może przyjąć że może to był po prostu wypadek, tylko od razu obwiniać lekarzy, a może to system jest wszystkiemu winien. Nasza służba zdrowia niestety pozostawia wiele do życzenia. Sama urodziłam dwoje dzieci na kraśnickich, miałam porody indukowane i byłam zadowolona, choć łatwo nie było. Na pewno do standardów europejskich wiele nam jeszcze brakuje, bo u nas właśnie system powinien się zmienić, ale jak ma się zmienić skoro wiecznie na wszystko brakuje. Na nic nie ma pieniędzy, wszędzie się oszczędza, nawet na rękach do pracy (np.kiedy brakuje lekarzy dyżurujących, bo np. musi być jednocześnie w innym miejscu) więc takie sa potem tego efekty. Wielka szkoda dla maleństwa, to na prawdę wielka tragedia dla całej rodziny.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Jak zwykle: "wszystko było przeprowadzone prawidłowo". Wiadomo jak to się skończy. Prokurator orzeknie brak zaniedbań, brak błędów medycznych - sprawa umorzona.Kto ją leczył po porodzie, jakie leki podawał, kto popełnił kardynalny błąd-tego się nie dowiemy. A może była na sławetnym OJOMie? Tam dopiero są geniusze.Dla nich każdy pacjent jest sobie winien, bo jest chory.Mało kto wychodzi żywy-bo jest silniejszy od tych geniuszy i ich leczenia.Pozdrowienia dla Pani Ordynator od warzywa.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
karol napisał:
Znam to środowisko ginekologów - położników i muszę stwierdzić, że wielu z tych pożal się Boże konowałów (nie ubliżając prawdziwym nieludzkim doktorom) nie powinno uprawiać praktyki lekarskiej. Znam wiele przypadków, które kończyły się najczęściej komplikacjami okołoporodowymi u noworodków - podduszenia, trwałe kalectwo, wręcz warzywka a także śmierć i to z jednego tylko powodu - niech rodzi siłami natury, a cesarki zarezerwujemy dla rodziny, znajomych i znajomych znajomych, coby panie nie popsuły sobie zabawek... No w ostateczności jak dobrze zapłaci to będzie miała... Do tego brak dobrej atmosfery na porodówkach a wręcz zwykłe chamstwo i słoma z butów... Mam nadzieję, że ktoś zrobi w końcu z tym porządek, zanim dochtory zbudują wesołe miasteczko pod siedzibą premiera, bo przecież za ciężką pracę i dyżury, na których rozkapryszone baby wołają o cesarki należy się co najmniej 20.000 zł miesięcznie...
Głupiś...
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
karol napisał:
Znam to środowisko ginekologów - położników i muszę stwierdzić, że wielu z tych pożal się Boże konowałów (nie ubliżając prawdziwym nieludzkim doktorom) nie powinno uprawiać praktyki lekarskiej. Znam wiele przypadków, które kończyły się najczęściej komplikacjami okołoporodowymi u noworodków - podduszenia, trwałe kalectwo, wręcz warzywka a także śmierć i to z jednego tylko powodu - niech rodzi siłami natury, a cesarki zarezerwujemy dla rodziny, znajomych i znajomych znajomych, coby panie nie popsuły sobie zabawek... No w ostateczności jak dobrze zapłaci to będzie miała... Do tego brak dobrej atmosfery na porodówkach a wręcz zwykłe chamstwo i słoma z butów... Mam nadzieję, że ktoś zrobi w końcu z tym porządek, zanim dochtory zbudują wesołe miasteczko pod siedzibą premiera, bo przecież za ciężką pracę i dyżury, na których rozkapryszone baby wołają o cesarki należy się co najmniej 20.000 zł miesięcznie... [/quote][quote name='MARYJAN ARCYBISKUP' timestamp='1352840959' post='693039'] "postępowanie medyczne było w pełni prawidłowe" - skoro szpital ma takie podejście do swojej działalności, to wiadomo czemu ciągle słyszy się o wpadkach lekarzy. ja się tylko zastanawiam komu przeszkadzał zapis w ustawie z 1926 roku o sprawowaniu funkcji urzędnika i lekarza, który mówił, że urzędnik i lekarz, którzy źle wykonują swoje obowiązki oraz przyjmują korzyści materialne za wykonywanie tychże obowiązków - poniosą kare śmierci przez rozstrzelanie. JAK BABCIE KOCHAM USTAWA TA POWINNA BYĆ PONOWNIE WPROWADZONA W ZYCIE
Poszukaj dobrego psychiatry dla siebie
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Co za bzrdury!!! Ja rodziłam tam 2 lata temu i był tam taki syf, że aż karaluchy łaziły po ścianach. Skandal!!!!
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Co za bzrdury!!! Ja rodziłam tam 2 lata temu i był tam taki syf, że aż karaluchy łaziły po ścianach. Skandal!!!!
adriana napisał:
Ja rónież w tamtym roku rodziłam na Kraśnickich i pisanie ze jest tam brud jest bzdurą. Każdego dnia było sprzątane, a i opieka po porodzie byłą cudowna. Kiedy tylko któreś dziecko zaczynało plakać od razu pojawiała się pielęgniarka by pomoc
To wątpię,że rodziłaś w tym szpitalu. SYF, SYF I ZNIECZULICA!!!! Lekarze i położne w ogóle nie interesują się pacjentkami. A urodzenie tam zdrowego dziecka graniczy z cudem. Trzeba mieć po prostu wielkie szczęści, bo ani na położne ani na lekarzy liczyć nie można. A jeśli chodzi o lekarza to nie przekracza on progu porodówki. Także to jest wielka rosyjska ruletka- albo ci się uda albo niestety nie...
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Amama napisał:
Zgadzam się w 100%, w 2002 było niebo lepiej, czułam się bezpieczna, a w 2010 - dobrze ze to bylo 2 dziecko, bo inaczej bym chyba tam sie zaplakala....
Ja też się zgadzam w 100%!!!!!!!!
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz

Dodaj odpowiedź:

Przerwa techniczna ... ...